wtorek, 31 maja 2016

(61) "Tam, gdzie spadają anioły" Dorota Terakowska

12 komentarzy:
Hej, hej, Kochani!
Nie wiem, jak Wy, ale ja lubię wierzyć, że Ktoś się mną opiekuje. Steruje moim życiem, prowadzi i układa moje losy tak, żeby to wszystko miało jakiś sens.  Dlatego kiedy usłyszałam o książce opowiadającej o Aniołach Stróżach, wiedziałam, że chcę po nią sięgnąć. Tym bardziej, że przypomniała mi książkę, którą przeczytałam, będąc młodziutką nastolatką – „Małe anioły” Theresy Chung, a z którą mam bardzo pozytywne wspomnienia. Również nazwisko Terakowskiej stało się dla mnie gwarancją dobrej lektury – „Poczwarka” wycisnęła ze mnie łzy, a „Ono” rozbudziło mój instynkt macierzyński.  „Tam, gdzie spadają anioły” miało znowu zaprowadzić mnie do świata bez prostych reguł, pełnego wątpliwości moralnych, ale także krzepiącej obecności istot nadprzyrodzonych i wiary, która może sprawić cuda.  Co się jednak stało, że tym razem moje spotkanie z książką pani Terakowskiej bardzo się dłużyło, a gdy zamknęłam książkę, byłam szczęśliwa?

niedziela, 29 maja 2016

Niedzielna porcja dobroci #7

5 komentarzy:
Hej, hej, Kochani!
Na początku chciałabym Was serdecznie przeprosić, że w zeszłym tygodniu nie było dobroci - moja siostrzyczka miała I Komunię i świętowaliśmy, a wcześniej było tyyyyleee zamieszania, że nie mogłam nawet napisac posta na zapas. Ale dzisiaj już jestem! Mam nadzieję, że dzisiejsze cytaty przypadną Wam do gustu!

czwartek, 26 maja 2016

(60) "Podwójne życie Pat" Jo Walton

6 komentarzy:
Hej, hej, Kochani!
Długo myślałam o tym, jak napisać dzisiejszą recenzję. Co powinnam w niej zawrzeć, czy polecić Wam „Podwójne życie Pat”, czy może raczej odradzić. Wstępem do tej niełatwej lektury, który pozwoli wam lepiej ją zrozumieć niech będzie cytat z Reginy Brett: „A życie nigdy nie jest zbyt krótkie, by nie mieć znaczenia".  Mam nadzieję, że uda mi się rzetelnie opowiedzieć o książce, która na kilka dni zabrała mnie w głąb XX wieku i kazała się zastanowić, czy naprawdę wierzę w to, że jednostka może zmienić świat.

Książka opowiada o pewnej Brytyjce, Patricii. Kobieta, obecnie zbliżająca się do swoich setnych urodzin, przebywa w domu opieki. Czując, że zbliża się ku przejściu na tamten świat, kobieta zaczyna wspominać swoje dotychczasowe życie – tu jednak pojawiają się pewne problemy – staruszka nie wie, kim była. Jej życie biegnie jedną linią do chwili, gdy narzeczony prosi ją o rękę – później okazuje się, że przyjęła oświadczyny Marka i stała się zahukaną kurą domową, a jednocześnie odrzuciła swojego narzeczonego i stała się spełnioną autorką przewodników, która spędziła czterdzieści lat w lesbijskim związku z Bee. Kim naprawdę była Patricia? Jaki wpływ na losy świata miała jej decyzja? Czy wybrała pokój i samotność, a może miłość i wojnę?

poniedziałek, 23 maja 2016

Liebster Blog Award po raz piąty

13 komentarzy:
Hej, hej, Kochani!
Ależ mi się nazbierało przeróżnych nominacji. A że dziś po raz kolejny postanowiłam nie iść do szkoły, czas odpowiedzieć na przynajmniej jedną z nich. Pomyślałam, że miłym przerywnikiem od recenzji, które ostatnio zdominowały bloga (z czego bardzo się cieszę, bo to przecież blog ksiązkowy, recenzencki) będzie LBA, do którego nominowała mnie  autorka bloga KSIĄŻKI LUBIĘ! Serdecznie dziękuję za nominację!

piątek, 20 maja 2016

(59) "Czas żniw" Samantha Shannon

9 komentarzy:
Hej, hej, Kochani!
Dziś chciałabym zaprosić Was do przeczytania mojej opinii o książce, dzięki której może pewnego dnia przeproszę się z fantastyką… Bo widzicie, ja jestem do tego gatunku niezwykle uprzedzona – wszystko przez dzieła Tolkiena, które są dla mnie absolutnie nie do przebrnięcia. Tymczasem czytam w tym roku już trzecią powieść fantastyczną i jestem nią oczarowana. Po raz kolejny sprawdziła się moja złota reguła – jeśli Anita coś poleca, to bierz to bez wahania! Wszystkie pozycje, które pokochała moja ulubiona booktuberka, bez względu na gatunek, podbiły również moje serce.

Przyznam, że do lektury „Czasu żniw” podchodziłam lekko sceptycznie. Obawiałam się, że tak jak w przypadku  przeciętnej „Fangirl” czy bardzo złego „O krok za daleko” pozytywne recenzje są zbyt na wyrost i że książka okaże się wtórna, bądź młoda, debiutująca Samantha Shannon nie podoła misji stworzenia spójnego świata lub wykreowania ciekawych i oryginalnych bohaterów. Och, jak bardzo się myliłam!

poniedziałek, 16 maja 2016

(58) "Prawie jak gwiazda rocka" Matthew Quick

16 komentarzy:
Hej, hej, Kochani!
Jedną z pierwszych recenzji, jakie pojawiły się na blogu i którą mogę pokazać bez wstydu była recenzja „Wybacz mi, Leonardzie”. Byłam wtedy naprawdę wielce zachwycona twórczością Matthewa Quicka i chciałam jak najszybciej sięgnąć po wszystko, co napisał. Jednak między naszymi planami a rzeczywistością jest naprawdę duża przepaść, dlatego dopiero teraz zapraszam Was na recenzję kolejnej książki tego niesamowitego pisarza , jaką jest „Prawie jak gwiazda rocka”.

Książka opowiada o losach siedemnastoletniej Amber Appleton. Dziewczyna mieszka razem z matką w szkolnym autobusie. Pomimo ciężkich warunków życia nie traci optymizmu i wiary w ludzką dobroć. Staje się kimś takim, jak gwiazda rocka – dodaje ludziom nadziei i siły do zmagań z codziennością. Różni się od swoich znajomych nie tylko sytuacją materialną, ale także stosunkiem do życia.  Amber jest wierzącą katoliczką, która wypełnia samotne chwile rozmowami z J.C. (Jezusem Chrystusem – dla niezorientowanych), lubi spotykać się ze starszymi ludźmi, a grono jej najbliższych przyjaciół trudno nazwać typowymi nastolatkami. Świat dziewczyny rozpada się w jednej chwili i nic nie zostaje takie, jakim było. Czy uda jej się pozostać sobą, nawet w tak tragicznym momencie, w którym postawiło ją życie? Czy nadal będzie Księżniczką Nadziei, a może odda wieniec zwycięzcy zgryźliwej Joan Sędziwej?

niedziela, 15 maja 2016

Niedzielna porcja dobroci #6

7 komentarzy:
Hej, hej, Kochani!
Ale ten czas szybko mija... Niedługo kończy się maj, a niedawno było Boże Narodzenie. Pierwszy raz chyba rok szkolny upływa mi tak szybko i przyznam, że lekko panikuję na myśl o wakacjach. Z jednej strony cieszą mnie, bo będą Światowe Dni Młodzieży i jadę do kraju moich marzeń, ale z drugiej ciężko mi pomyśleć o dwóch miesiącach bez codziennych spotkań ze znajomymi ze szkoły. Ale nie ma się co martwić na zapas! Na razie chcę wziąć się do nauki i wyciągnąć jak najlepsze oceny z przedmiotów, które kończą mi się w tym roku.
Dobra, dobra, koniec tej prywaty :) Dziś przygotowałam dla Was kolejne 10 motywujących cytatów. Mam nadzieję, że Wam się spodobają!



sobota, 14 maja 2016

The Smurfs Book Tag

18 komentarzy:
Hej, hej, Kochani!
W ostatnim czasie na blogu pojawiło się bardzo, bardzo dużo recenzji, a mnie nazbierało się różnych nominacji, więc zapraszam Was dzisiaj na The Smurfs Book Tag, do którego bardzo, bardzo dawno temu nominowała mnie RosePerduBooks.

czwartek, 12 maja 2016

(57) "Cyrk nocy" Erin Morgenstern

18 komentarzy:
Hej, hej, Kochani!
Kilka lat temu moja najukochańsza na świecie Przyjaciółka (która wówczas przyjaciółką jeszcze nie była, ale ciii…) pożyczyła mi „Cyrk nocy” z pewnością przekonując mnie, że książka mi się spodoba. Powieść przyjęłam, położyłam na półce i byłaby tak przeleżała pewnie jeszcze długie lata, gdyby nie Majowe zaczytanie, które organizowałam z Kają i które zmusiło mnie do sięgnięcia po najdłużej czekające na mojej półce książki. Tym sposobem Erin Morgenstern zabrała mnie w podróż wykreowanego przez siebie magicznego świata i zaprosiła do niesamowitego Le Cirque des Rêves .

Książka opowiada o dwójce magików, Marco i Celii. Zostali oni wplątani w pojedynek między dwójką potężnych czarodziejów, tak potężnych, że znudziły ich pojedynki między samymi sobą. Główni bohaterowie przez lata biorą udział w zmaganiach, których areną stał się tajemniczy Cyrk Snów, założony przez ekscentrycznego Chandresha Lefèvre’a. Sytuacja skomplikuje się, gdy Marco i Celia zakochają się w sobie, a łącząca ich więź zacznie niszczyć życie innych ludzi.

wtorek, 10 maja 2016

(56) "Ostatni harem" Peter Prange

11 komentarzy:
Hej, hej, Kochani!
Dziś chciałabym opowiedzieć Wam o kolejnej książce, którą miałam przyjemność przeczytać podczas maratonu Majowe zaczytanie. Przyznam, że książka wyleżała się na mojej półce bardzo, bardzo długo, a ja jakoś nie miałam ochoty po nią sięgać. Obawiałam się, że skuszona niską ceną zakupiłam sobie erotyk, a jak doskonale wiecie, strasznie nie lubię tego gatunku. Na szczęście prawda okazała się inna, a mnie udało się przeczytać naprawdę dobrą powieść historyczną.

 „Ostatni harem” Petera Pragne’a to opowieść o dwóch przyjaciółkach – Fatimie i Elizie. Dziewczynki różni niemal wszystko – jedna z nich to czerkieska muzułmanka, druga – ormiańska chrześcijanka. Koleje losu prowadzą  je do sułtańskiego haremu, gdzie Fatima zostaje faworytą władcy, a Eliza lektorką Koranu. Za murami seraju dziewczęta dorastają i poznają smak uczuć. Cały ich świat rozpada się, gdy w wyniku zamachu stanu sułtanat zostaje obalony, a kobiety trafiają na ulicę. Jak odnajdą się w kraju rządzonym przez młodoturków? Czy przyjaźń, którą obiecywały sobie w noc narodzin proroka, przetrwa najcięższe próby? Czy uda im się zrealizować ich kismet?

niedziela, 8 maja 2016

Niedzielna porcja dobroci #5

8 komentarzy:
Hej, hej, Kochani!
Jak Wam minął ten tydzień? Ja miałam wolne i duużo czytałam, więc zasypię Was recenzjami. Niestety, to, co dobre szybko się kończy i w poniedziałek wracam już do szkoły. Czy ktoś z Was pisał maturę? Jak Wam poszło?


piątek, 6 maja 2016

(55) "Przypadki Callie i Kaydena" Jessica Sorensen + PODSUMOWANIE MAJOWEGO ZACZYTANIA

11 komentarzy:
Hej, hej, Kochani!
Jestem chyba najbardziej zacofaną blogerką, jaka może być – kiedy na większości blogów pojawiają się recenzje nowości, ja je sobie najzwyczajniej w świecie ignoruje. Jednak nadchodzi taki czas (przeważnie po pół roku), kiedy czytam te wielkie hity i męczę Was odgrzewanymi kotletami… Ale tyle jest książek wartych czytania, że nie można ograniczać się tylko do nowości! Dzisiaj powiem Wam parę słów o jednej z książek z nurtu New/Young (nigdy nie widzę między nimi różnicy) Adult, którą przeczytałam dzięki zorganizowanemu przeze mnie i Kaję maratonowi czytania. „Przypadki Callie i Kaydena”, bo to one są głównymi bohaterami dzisiejszego dnia, latem opanowały blogosferę – a ja cieszę się, że sięgnęłam po nie teraz, kiedy szum już opadł, bowiem obawiam się, że rozczarowanie wtedy byłoby jeszcze większe.

Książka, w opinii większości blogerów była niemal cudem – miała rozerwać moje serce na kawałki i nie pozwolić o sobie zapomnieć. Miała być czymś wyjątkowym, czymś, czego jeszcze w literaturze młodzieżowej nie było.  Tym większe moje rozczarowanie, bowiem powieść Jessici Sorensen jest do bólu schematycznym przedstawicielem tego nurtu literackiego. Ale po kolei…

środa, 4 maja 2016

Medyczny tag książkowy

9 komentarzy:
Hej, hej, Kochani!
Chciałabym dziś zaprosić Was na tag, do wykonania którego jakiś czas temu nominował mnie Robert z Ksiązkowego Nieogarka. Dziękuję Ci bardzo za nominację i przepraszam, że tak długo mi zeszło z wstawieniem tego postu :)


poniedziałek, 2 maja 2016

(54) "Tajemnica mojej matki" Jenny L. Witterick

7 komentarzy:
Hej, hej, Kochani!
Jestem absolutnie zakochana w XXwiecznej historii Polski. Uwielbiam wszelakie powieści osadzone w tym okresie czasu, choć często tworzą one fałszywy obraz okupacyjnej rzeczywistości – chociażby scena kupowania pomarańczy opisana w „Dziewczynie komendanta”. Uważam jednak, że II wojna światowa to czas, o którym należy pamiętać, by nie powtórzyły się tamte zbrodnie. Dlatego literaturę poświęconą tamtym czasom uważam za wartościową i ważną – przynajmniej w większości przypadków…Dziś opowiem Wam o moim wielkim rozczarowaniu, jakim okazała się książka „Tajemnica mojej matki” Jenny L. Witterick.

Powieść opowiada przepiękną historię Franciszki Halamajowej – i uwierzcie, nie mam zamiaru krytykować tu planów autorki, żeby przybliżyć światu tę wspaniałą postać. Kobieta ta wraz ze swoją córką Heleną ukryły podczas wojny piętnastu Żydów – po wyzwoleniu stanowili oni połowę ocalonej społeczności wyznania mojżeszowego w Sokalu. Oprócz tego kobietom udało się uratować niemieckiego dezertera, który nie chciał zabijać, nawet w imię Hitlera. Odwaga Franciszki i Heleny zasługuje na ogromny podziw i na pewno trzeba pamiętać o ludziach taki, jak one – jednak czy książki w stylu „Tajemnicy mojej matki” stanowią godny pomnik ich bohaterstwa?

niedziela, 1 maja 2016

Podsumowanie kwietnia plus bookhaul

13 komentarzy:
Hej, hej, Kochani!
Witam Was w ten piękny, majowy dzień <może niezbyt piękny w Krakowie,ale spuśćmy na to zasłonę milczenia>. Coraz szybciej mijają dni i dziś czas na kolejne podsumowanie miesiąca - a przecież jakby wczoraj pisałam podsumowanie marca...