sobota, 3 września 2016

(87) "Dziewczyny wyklęte 2" Szymon Nowak

Dzień dobry, Kochani!
Kiedy miałam jedenaście, może nawet mniej lat, siedząc na Youtubie obejrzałam spektakl Teatru Telewizji – „Inka 1946. Ja jedna zginę”. Już wtedy przekonałam się, jak brutalne i niesprawiedliwe było życie Polaków, zwłaszcza konspiratorów, po II wojnie światowej. Żołnierze Wyklęci stali się dla mnie  czymś więcej, niż postaciami z podręcznika do historii – autorytetem, wzorem, bliskimi swoimi ideałami… Kiedy na rynku ukazała się najpierw pierwsza, a potem druga część książki Szymona Nowaka – „Dziewczyny wyklęte” wiedziałam, że muszę jak najszybciej się z nią zapoznać.


Miały naście lub nieco więcej lat, gdy wybuchła II wojna światowa. Wychowane w patriotycznym duchu wiedziały, że nie mogą pozostać bierne – zaangażowały się w konspirację, wstępując w szeregi Armii Krajowej lub Narodowych Sił Zbrojnych. Po pięciu latach wojny (bohaterki książki pochodzą ze wschodnich obszarów Rzeczypospolitej, które zostały wyzwolone latem ’44 roku) były pewne, że czeka je teraz normalne życie… Jednak Armia Czerwona oraz jej pomocnicy z UB, milicji i KBW  uznali je za zdrajczynie, za wrogów narodu, za faszystki. Ich walka nie skończyła się w 1945 roku – jeszcze przez wiele lat siedziały w lasach, pomagały partyzantom, działały jako agentki. Nowa, komunistyczna Polska nie znała dla nich litości – ginęły lub odsiadywały wiele lat w ciężkich więzieniach.

Szymon Nowak na kartach „Dziewczyn wyklętych 2” ukazuje nie tylko silne konspiratorki do końca wierne złożonej przysiędze. Znajdziemy tu także historie kobiet, które w okrutne ręce komunistycznego reżimu dostały się przypadkiem – znalazły się w nieodpowiednim miejscu lub zakochały we „wrogu ludu” i wraz z nim musiały ponieść karę. Co ciekawe,  autor traktuje okres komunistycznego zniewolenia całościowo – pierwsza opisana przez niego bohaterka ginie już 17 września 1939 roku.

„Dziewczyny wyklęte 2” trudno oceniać – nie mamy tu do czynienia z fabułą ani nawet z formą wywiadu, wspomnień. Nie możemy odnieść się do postawy bohaterów, bo nie nam ją oceniać i pochwalać lub potępiać. Jedyne, co ta książka może zrobić, to przywrócić im honor i dobre imię. Dziewczyny wyklęte przez zbyt długi czas żyły w cieniu, bojąc się opowiadać o swoich wojennych i powojennych przeżyciach. Bały się prześladowań, utraty pracy, mieszkania, ponownych aresztowań. Teraz,  przy pomocy młodego autora, mogą zrelacjonować nam swoją historię.

Jeśli zaś chodzi o urzeczywistnienie, przybliżenie nam tragedii tych młodych dziewcząt, Szymonowi Nowakowi udało się to znakomicie! Losy kobiet opisał w sposób zbeletryzowany, przywołując ich uczucia, ich lęki, ich nadzieję. W barwny sposób przedstawił zdarzenia, w jakich brały udział. Dzięki temu nieważne, ile mamy o nich informacji, czy jeszcze żyją, czy może już odeszły, stają się dla nas realnymi osobami – a przez to łatwiej nam je naśladować.

Jedynym minusem książki, jaki przychodzi mi do głowy jest jej zbytnia „chaotyczność”. Szymon Nowak wyraźnie adresuje książkę do osób, które historię Wyklętych znają już dość dobrze. Autor nie przedstawia podstawowych faktów, które są kluczem do zrozumienia tragicznego losu bohaterek – wystarczy wspomnieć o zakończonej zdradą Sowietów operacji Ostra Brama z lipca ’44 czy słynnej amnestii w 1947 roku. Również prezentując historie poszczególnych bohaterek, Szymon Nowak nie zaznacza upływu czasu, często narracja toczy się dwutorowo, przez co można łatwo się pogubić.

Bohaterki „Dziewczyn wyklętych” uczą czytelnika, czym jest patriotyzm, wierność ideom, a także proste, dobre życie. Może to właśnie w tym tkwi siła, z jaką dzisiaj Żołnierze Niezłomni przyciągają do siebie młodzież. Uczymy się, że najważniejszy jest sukces, pieniądze, a Oni pokazują nam coś więcej. Czyż nie jest inspirujące to, że jeden z najmłodszych żołnierzy wyklętych, pogrzebana w zeszłą niedzielę sanitariuszka „Inka” z V Wileńskiej Brygady, wierzyła w coś tak mocno, że nie wahała się umrzeć dla swojej idei. My też chcemy mieć coś, za co warto zginąć, bo przecież jeśli nie ma za co umrzeć, to nie warto żyć. Żołnierze Wyklęci pozornie stracili wszystko – życie, dobre imię, majątek, wolność.  Nie odebrano im jednak najważniejszego – honoru, czci i sławy.


Książki takie, jak recenzowane przeze mnie „Dziewczyny wyklęte” każą nam spojrzeć w zupełnie inny, bardziej osobisty sposób na historię. Nie da się nie poczuć tragedii młodej matki skazanej na śmierć albo oddzielonej na wiele lat od swoich dzieci więźniarki politycznej. Szymon Nowak pokazuje nam dziewczyny wyklęte jako ludzi z krwi i kości, które kochały, marzyły, miały swoje niespełnione marzenia i każe nam zastanowić się, czy my mamy coś, za co moglibyśmy zginąć.

Ocena: 7/10 (bardzo dobra)

Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję wydawnictwu Fronda.

Książka bierze udział w wyzwaniach:



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz