poniedziałek, 19 września 2016

Fruit book tag

Hej, hej, Kochani!
Na sam początek chciałabym Was serdecznie przeprosić, że na blogu tak malutko się dzieje. Wiem, że tłumaczenie się szkołą może brzmieć śmiesznie, ale to prawda... Siedzę non stop w książkach, robię notatki, a kiedy już skończę mój mózg nie ma siły na nic kreatywnego. Ale dzisiaj, po raz pierwszy od niepamiętnych czasów NIE MAM ZADANIA :o więc postanowiłam napisać kilka postów na zapas - mam nadzieję, że trochę rozruszają Nieuleczalny Ksiązkoholizm!

Dzisiaj przychodzę do Was z tagiem, do którego nominowała mnie moja kochana Kitty! <3 Pozowliłam sobie również zabrać od niej piękną grafikę!




To takie straszne, że ta pseudoksiążka przyszła mi do głowy... Aż się sama za siebie wstydzę, ale... Książką, która rozgrywa się w dość egzotycznym miejscu, jakim jest gorąca Majorka jest najgorsza książka, jaką w życiu czytałam... "Nasze kiedyś" Natalii Jagiełło-Dąbrowskiej. Ale, proszę Was, nie czytajcie tego! Nawet dla hiszpańskich klimatów!


Uśmiecham się na samo jej wspomnienie... A także, kiedy czytam, bo jest taka urocza, dziecięca, beztroska i radosna. Książka, która działa jak najlepszy antydepresant! "Ania z Zielonego Wzgórza" Lucy Maud Montgomery - uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam!


Kitty, przez te apetyczne graficzki robię się głodna! Z tym pytaniem, paradokslanie, miałam największy problem! Bo ja kocham te romanse, ale słodkiego pocałunku nijak nie mogłam sobie przypomnieć! Dlatego, nieco na wyrost, wspomnę o "Fangirl" Rainbow Rowell - cały wątek miłosny sprawiał, że roztapiałam się jak masło na ciepłej grzance...

Znów do głowy przyszła mi pseudoksiążka, ratunk! Ale może wymyślę coś bardziej kreatywnego, choć książka również mi się nie podobała. Mowa o "Złamanym piórze" Małgorzaty Marii Borochowskiej. To była... powiedzmy, dziwna pozycja i nawet za bardzo nie wiem, gdzie rozgrywała się jej akcja!


Kolejne moje literackie rozczarowanie. Sięgając po twórczość Agnieszki Lingas-Łoniewskiej szykowałam się na coś genialnego, w stylu mojej królowej Colleen, coś, co złamie mi serce, a dostałam mało strawną, naiwną papkę, okraszoną ogromną ilością przekleństw... Nie, nie, nie, nie czytajcie "Bez pożegnania"!

Po czym poznać prawdziwego humana? Od razu pomyśli o partyzantach... A jak partyzanci, to oczywiście prześwietny "Legion" Elżbiety Cherezińskiej - porywająca opowieść o żołnierzach Narodowych Sił Zbrojnych.

Genialna książka, prześwietna komedia, cudowny romans! Coś zupełnie innego, niż te wyświechtane YA czy inne NA - mowa o "Projekcie Rosie" Gwaratuję, że będziecie się przy niej świetnie bawić!

Jakoś nic szczególnego mi to głowy nie przychodzi, więc postawię na nie powieść, lecz na zbiór listów - "Listy niezapomniane" zebrane przez Shauna Ushera. Na kartach tej książki znajdziecie mnóstwo niesamowitych, inspirujących ludzi - znanych i mniej znanych, którzy staną się dla Was jak prawdziwi przyjaciele!

Mogłabym to wymienić niemal wszystkie powieści z gatunku YA! Ale postawię na jedną - "Kochając pana Danielsa" - nie dość, że tak bardzo przypominało mi "Pułapkę uczuć", to w jednym komentarzu zwrócono mi uwagę na inne podobieństwa, które mi umknęły...

Dziękuję, Kitty, za nominację! A ja do zabawy nominuję...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz