środa, 23 sierpnia 2017

(188) "Inwigilacja" Remigiusz Mróz

Hej, hej, Kochani!
Nie tak dawno, bo na początku miesiąca przyszłam do Was z recenzją czwartego tomu serii o Joannie Chyłce. I po raz pierwszy narzekałam na autora mojego życia. W „Immunitecie” zabrakło mi świeżości, zabrakło mi humoru, a także akcji, która nie pozwalała ani na chwilę odłożyć książki. Przeszkadzały mi również wątki polityczne, tak bardzo bliskie temu, o czym w owych dniach non stop mówiono w telewizji, w radiu czy nawet w rozmowach ze znajomymi. Z lekkim obawami podchodziłam więc do „Inwigilacji” – do tej pory w książkach Remigiusza byłam zakochana i nie chciałam zepsuć sobie o nich opinii. Na szczęście piąty tom mojej ulubionej serii mnie nie zawiódł! Jest to jedna z najlepszych powieści Remigiusza Mroza!

UWAGA! DALSZA CZĘŚĆ RECENZJI ZAWIEA SPOILERY DO „KASACJI”, „REWIZJI”, „ZAGINIĘCIA” I „IMMUNITETU”!


Po latach do Polski wraca zaginiony przed laty chłopak. Nie przyznaje się jednak do dawnej tożsamości, jest teraz muzułmanem oskarżonym o próbę zorganizowania w Warszawie zamachu terrorystycznego. Kiedy zrozpaczeni rodzice młodzieńca zwracają się do pomoc do słynnej kancelarii Żelażny&McVay, Joanna Chyłka wie, że nie odpuści sprawy, która może wstrząsnąć polskim wymiarem sprawiedliwości. Pomimo błogosławionego stanu oraz przekonaniu o winie swojego klienta postanawia dokonać niemożliwego i wywalczyć jego uniewinienie. Pomagać jej w tym będzie w niej Kordian, który oprócz problemów związanych ze sprawą, musi zmierzyć się także z wątpliwościami natury etycznej oraz ze zbliżającym się egzaminem na aplikację.

„Inwigilacja” to książka, która zawiera wszystko to, za co pokochałam twórczość Remigiusza Mroza, szczególnie zaś serię o Joannie Chyłce. Bohaterowie odzyskują swoje najlepsze cechy i lśnią, akcja jest tak zagmatwana, że powieści nie  da się odłożyć na bok ani na moment, pełno jest humoru oraz genialnych odniesień do otaczającej nas rzeczywistości. Po prostu klasa sama w sobie!

Moja reakcja po przeczytaniu ostatnich stron
Przy recenzji „Immunitetu” wspominałam, że nie potrafiłam wciągnąć się w akcję, że moim zdaniem fabuła było nieco przewidywalna. Tym razem na szczęście nie mogę potwierdzić tych zarzutów. „Inwigilacja” przypomina nieco „Kasację”, gdzie do końca nie było wiadomo co się stanie. Remigiusz Mróz prowadzi grę ze swoim czytelnikiem, podsuwając mu nowe tropy, a na końcu niszcząc wszelkie teorie, jakie odbiorca mógł sobie ułożyć. Wciąż pojawiają się nowe zwroty akcji, które niemal przykuwają czytelnika do książki. Fabuła zapiera dech w piersiach, a autor, nomen omen, mrozi krew w żyłach swoimi pomysłami. No, i zakończenie… Mój ukochany pisarz przyzwyczaił mnie do tego, że na końcu zawsze czeka na mnie bomba, ale to, co się podziało w „Inwigilacji”… Uwierzcie mi, po raz pierwszy waliłam książką w biurko, krzycząc, że to NIE MOŻE BYĆ PRAWDA, bo przecież nie wolno kończyć książek w TAKI SPOSÓB, bo to nieludzkie i JAK MAM TERAZ ŻYĆ?

Myślałam, że Joanna Chyłka i Kordian Oryński nie mogą mnie już niczym zaskoczyć. A jednak, myliłam się! To niesamowite, jak te postaci ewoluują, a jednocześnie wciąż są sobą. Bezkompromisowa prawniczka, dzięki obecności pasożyta, zrywa z nałogami. Wciąż jednak pozostaje tą samą twardą, kochającą ponad wszystko iks piątkę, ironiczno-sarkastyczną Chyłką. Natomiast Zordon… O Boże, jak ja go kocham! Jego relacja z Chyłką mnie rozczula (przekomarzanie, udawanie, że niby nic, choć wszyscy wiemy, że jednak, troska o nią i grzdyla… po prostu całkoształt), ale on sam jest równie ciekawą postacią. Po raz kolejny zmagamy się razem z nim z etycznymi wątpliwościami dotyczącymi natury zawodu adwokata, a także poznajemy powoli jego przeszłość. Niesamowicie cieszy mnie to, że relacja tych dwojga prawników przekroczyła nareszcie point of not return. Czekałam na to tyle tomów!

„Inwigilacja”, jak każda książka Remigiusza Mroza dotyka problemów, którymi żyje Polska. Tym razem ten utalentowany pisarz wziął na tapet kwestię imigrantów oraz zwiększający się wpływ służb na życie szarego człowieka. Ukazał napiętą sytuację wokół przyjmowania uchodźców i przedstawił lęki polskiego społeczeństwa. W niezwykle trafny sposób zobrazował obie strony dzielącego Polskę konfliktu. W bardzo sugestywny, choć nieodkrywający swoich poglądów sposób, opisał on również kraj „dobrej zmiany” – pojawiają się polityczne żarciki, zaprezentowane zostają  zwiększające się w naszym społeczeństwie ultraprawicowe oraz nacjonalistyczne tendencje. Uważam, że swoją powieścią Remigiusz Mróz włożył kij w mrowisko i z pewnością wpłynął na sposób myślenia wielu ze swoich czytelników. Kazał także zastanowić się nad zwiększającą się inwigilacją służb. Ukazał, że państwo wie już o nas niemal wszystko. Pozostaje pytanie: co jest ważniejsze – dobro jednostki czy dobro ogółu?


„Inwigilacja” to, oprócz „Kasacji” zdecydowanie najlepsza powieść w całym cyklu. Zawiera wszystko, za co miliony fanów pokochało twórczość tego najpopularniejszego w Polsce pisarza – wartką, w stu procentach absorbującą akcję, barwnych bohaterów, prosty i zabawny język oraz błyskotliwą ocenę rzeczywistości. Polecam gorąco, zdecydowanie, bez najmniejszych wątpliwości. Choć lepiej zaczekajcie do premiery „Oskarżenia”, w trosce o własne zdrowie psychiczne!

Ocena: 9/10 (wybitna)

Książka bierze udział w wyzwaniach:





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz