czwartek, 21 grudnia 2017

(217) "Jądro ciemności" Joseph Conrad



Witajcie, Kochani!
Jak wiecie, niezwykle rzadko podejmuję się próby recenzowania książek, które są moimi lekturami. Po pierwsze, nie jestem na tyle świadomym czytelnikiem, by rozprawiać o tych dziełach, a po drugie, przy tak szczegółowym omawianiu ich w szkole, naprawdę nie mam ochoty mówić o nich ani słowa. Są jednak lektury, które wywierają na mnie ogromny wpływ i o których chciałabym Wam opowiedzieć. Jedną z nich jest „Jądro ciemności” autorstwa Josepha Conrada. Nie będzie to recenzja sensu stricto, ale bardziej zapis moich refleksji po przeczytaniu tego dzieła.

Statek wypływający z Londynu. Wśród marynarzy znajduje się doświadczony wilk morski, Marlow. Nieoczekiwanie zaczyna on snuć opowieść o doświadczeniu, które zmieniło go na całe życie – o wyprawie do Konga, które nazywa „jądrem ciemności”. Podróż w serce europejskiego kolonializmu odmieniła jego spojrzenie na świat,  zmieniła jego poglądy, a także sprawiła, że poznał osobę, która odmieniła jego życie – tajemniczego Kurtza.
 
„Jądro ciemności” nie jest książka łatwą. Myli się uczeń liceum, który uważa, że: „O, taka mała lekturka, ledwo 90 stron, śmignę w jeden wieczór”. Tej mini powieści Josepha Conrada nie da się przeczytać szybko. Przytłacza tematyką, stylem, okrucieństwem i brutalną prawdą o człowieku, które zawiera na swych kartach.  A jednocześnie jest perełką, lekturą na zawsze wzbogacającą czytelnika, który poświęcił jej czas.

Styl Conrada jest niezwykle specyficzny i trudno się do niego przyzwyczaić. Mini powieść ma charkater opowieści w opowieści, więc niejednokrotnie można zagubić się w tym, kto jest obecni narratorem, czy kogo dotyczą prezentowane wydarzenia. Zdania, które tworzy ten angielsko-polski twórca sa skomplikowane i zawiłe, niektóre należy czytać kilkukrotnie, by zrozumieć ich sens. Również rozległe i barwne opisy potrafią przytłoczyć, znużyć, zamęczyć .Równie ciekawym jest sposób kreowania głównej postaci – Kurtza. Zostaje on nam zaprezentowany na podstawi opinii innych, a kiedy w końcu sami go poznajemy, mamy okazję, by zweryfikować poprzednie poglądy, a później samemu wydać wyrok na tego kolonizatora.  A jednak, mimo tych zdawałoby się wad, styl Conrada wciąga i hipnotyzuje. To po prostu książka, której musisz oddać całego siebie, musisz się jej całkowicie oddać. Ale gwarantuję, że warto.

Książka porusza wiele trudnych tematów. Jednym z nich jest kolonializm. Conrad zadaje pytanie, czy to, co w końcu XIX wieku działo się w Kongo, rzeczywiście było „misją cywilizacyjną”, a może niczym nieusprawiedliwioną grabieżą? Pokazuje okrucieństwo białego człowieka, jego niskie pobudki, jego chęć wzbogacenia się. Ukazuje, że cywilizacja wcale nie jest dobrem, lecz narzędziem do usprawiedliwiania ogromnych zbrodni, dokonywanych na ogromną skalę. Również czytelnika angażuje emocjonalnie w wydarzenia w tytułowym „Jądrze ciemności”, kreśląc szereg obrazów, ilustrujących okrucieństwo białego człowieka oraz reifikację Murzynów, którzy stają się niewolnikami, a misją kolonizatorów jest, wedle Kurtza „wytępić ich wszystkich”. 

Kolejnym problemem, jaki poruszył Joseph Conrad jest natura człowieka. Pisarz snuje rozmyślania nad tym, czy człowiek jest dobry, czy zly. Zastanawia się, z czego wynika moralność, z czego wynikają nasze dobre czyny. Czy człowiek genialny jest skazany na bycie doby, czy może złym? Czy cały nasz system etyczny oparty jest jedynie na dostosowaniu się do panujących norm? Conrad każe nam zastanowić się, jak my byśmy zachowali się na miejscu Kurtza, będąc wszechwładnymi panami świata. Czy nadal zachowywalibyśmy się moralnie? A może również w naszych sercach znajduje się „Jądro ciemności” – siedlisko zła, które czeka tylko na uwolnienie?  Conrad ukazuje pesymistyczną wizję człowieka, który w swym geniuszu i braku ograniczeń odrzuca zasady moralne i podąża w stronę własnej natury – ku złu, ciemności, krzywdzeniu.

„Jądro ciemności” Josepha Conrada to książka niezwykle trudna i wymagająca dojrzałości emocjonalnej. Stawia czytelnikowi trudne pytania, domagające się odpowiedzi – nie jest jednak o nią tak łatwo. To opowiadanie stanowi wyrzut sumienia, belkę w naszym oku, której nie chcemy dostrzec, a którą pisarz brutalnie nam wskazuje. Angielsko-polski autor po podróży do Konga, która zainspirowała go do stworzenia „Jądra ciemności” powiedział: „Przed tą podróżą byłem dzieckiem”. Również jego mini powieść stanowi pewien krok ku dojrzewaniu – ukazuje bowiem brzydką, budzącą odrazę stronę człowieczeństwa. Zdecydowanie nie jest to pozycja dla wszystkich!

Ocena:9/10 (wybitna) 
Książka bierze udział w wyzwaniach:




 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz