wtorek, 16 stycznia 2018

(222) "Jeśli tylko" Karolina Klimkiewicz

Hej, hej, Kochani!
Kiedy kilka miesięcy temu usłyszałam o debicie Karoliny Klimkiewicz, poczułam, że będzie to dobra książka. Choć nieco obawiałam się romansu, nie mogłam wprost doczekać się lektury. I nie pomyliłam się! „Jeśli tylko” okazało się być jedną  z najpiękniejszych, najmniej oczywistych książek, jakie miałam ostatnio przyjemność czytać. O tym, jak cudowne jest to dzieło, niech świadczy fakt, że pochłonęłam je w zaledwie dwa dni!
Kiedy miał siedem lat, Leo poznał na plaży niesamowitą dziewczynkę, o której nie mógł przestać myśleć. Pomimo upływu lat, tajemnicza nieznajoma wciąż obecna była w jego życiu, nie chcąc jednak nigdy opuścić nadmorskiej okolicy. Leo dorastał, dzieląc się z nią troskami, smutkami i radościami. Po latach jednak, kiedy miał ułożyć swoje życie uczuciowe, zrozumiał, że musi wyjaśnić swoją relację z Leilą. Jednak jaką tajemnicę skrywa dziewczyna z plaży?

 
Książka Karoliny Klimkiewicz jest intrygująca od pierwszej do ostatniej strony. Autorka kreuje tajemniczą fabułę, odsłaniając  kolejne fakty,  nie pozwalając jednak czytelnikowi domyśleć się, jaki planuje rozwiązać całą fabułę. Od powiści wprost nie można się oderwać! Wreszcie, samo zakończenie jest tak oryginalne, tak niebanalne i nieoczywiste, a równocześnie zwraca uwagę na zupełne oczywistości, o których każdy z nas powinien codziennie pamiętać. To uwznioślenie prozaicznych uczuć, o których często zapominamy. „Jeśli tylko” przypomina nam o tym, co najtrudniej dostrzec.
Jedna z głównych cech debiutu Karoliny Klimkiewicz jest emocjonalność. Uczucia, te piękne i smutne, towarzyszą czytelnikowi od pierwszych stron książki. Z trudnymi emocjami bohaterowie mierzą się cały czas, przez co pogłębiona zostaje ich psychologiczna kreacja. Autorka opisuje je niezwykle sugestywnie, tworząc zachwycające, metaforyczne zdania z głębokim sensem – mój egzemplarz jest aż kolorowy od cytatów, które w nim zaznaczyłam.  To książka, która niszczy emocjonalnie, wyzwala łzy, wzruszenie, czułość – nie da się jej tylko czytać, należy ją przeżywać!
Debiutancka powieść polskiej pisarki napisana jest pięknym językiem. Wspomniałam już o tym, że co chwilę znaleźć możemy cudowne sentencje, która dogłębnie poruszają i są warte zapamiętania. Styl autorki jest wprost poetycki i zachwycający, a jednocześnie naturalny. Przez „Jeśli tylko…” wprost się płynie, lektura sprawia niezwykłą przyjemność.
\
Nieco gorzej wypada kreacja bohaterów. Choć autorka chciala jak najbardziej zuniwersalizować całą historię, postaci są nieco schematyczne. Najbardziej wiarygodnie wypada Leo – poznajemy zarówno jego słabe strony, jego lęki, wątpliwości jak i zalety. To właśnie z nim możemy się utożsamiać. Co do Leili – wiem, że miała być tajemnicza w zamyśle autorki, jednak moim zdaniem jest nieco zbyt enigmatyczna, by można było ją polubić czy zrozumieć. Za to najgorszą postacią bez wątpienia jest wybranka Lea – tak irytującej bohaterki dawno nie spotkałam – typowa upierdliwa baba, która o wszystko strzela fochy. Niejednokrotnie doprowadzała mnie do zwątpienia w ludzkość…. Myślę, że Karolina Klimkiewicz na przyszłość powinna  bardziej popracować nad tym aspektem swojej twórczości.
Bardzo się cieszę, że miałam okazję przeczytać „Jeśli tylko…”. Moja intuicja okazała się być słuszna i powieść stanowiła cudowną, niezwykle emocjonalną przygodę. Poruszyła mnie i zmusiła do refleksji. Zdecydowanie polecam ją wszystkim osobom, które chciałyby poznać niebanalną powieść obyczajową z ogromnym ładunkiem emocjonalnym!



Ocena: 8/10 (rewelacyjna)

Książka bierze udział w wyzwaniach:



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz