czwartek, 1 lutego 2018

Podsumowanie stycznia

Hej, hej, Kochani!
Jakoś z niedowierzaniem piszę to podsumowanie.. Jak to? Skończył się już styczeń? Kiedy? Ten miesiąc minął mi niezwykle szybko. Tyle się działo! Najpierw cudowny sylwester, potem od razu wir sprawdzianów i kartkówek oraz oczywiście latania po sklepach. 13 stycznia miałam swoją studniówkę! Ale to było cudowne! Pierwszy raz czułam się tak piękna! Wspaniale się bawiłam, przetańczyłam niemal całą noc (a ja tańczyć nie lubię) i jakoś nie mogę uwierzyć, że to już po wszystkim i że teraz już serio trzeba się brać za naukę. Nauczyciele coraz intensywniej przypominają, że matura się zbliża, a ja coraz bardziej czuję się, że to nie do przejścia. Na sam koniec stycznia złapałam przeziębienie, które okazało się być zapaleniem płuc, więc teraz piszę do Was pokasłując, dusząc się i pijąc herbatkę pod ciepłym kocykiem.


Z racji tego, jak bardzo zalatanym i intensywnym miesiącem był styczeń, nie osiągnęłam w nim jakichś cudownych wyników czytelniczych.  Przeczytałam7 książek, cieszę się jednak, bo zdecydowaną większość z nich oceniłam bardzo wysoko! Oto moje lektury z pierwszego miesiąca tego roku:

1) Marie Rutkoski - "Zdrada"
Tłumaczenie: Joanna Wasilewska
Wydawnictwo: Feeria Young
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 405
Ile zajęła mi lektura: 9 dni
Ocena: 9/10 (wybitna)



2) Karolina Klimkiewicz - "Jeśli tylko"
Wydawnictwo: Novae Res
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 271
Ile zajęła mi lektura?: 2 dni
Ocena: 8/10 (rewelacyjna)




3) Stefan Żeromski - "Przedwiośnie"
Wydawnictwo: Greg
Rok wydania: 2015 (pierwsze wydanie - 1924 r.)
Liczba stron: 282
Ile zajęła mi lektura?: 20 dni
Ocena: 8/10 (rewelacyjna)





4) Dmitry Glukhovsky - "Tekst"
Tłumaczenie: Paweł Podmiotko
Wydawnictwo: Insignis
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 368
Ile zajęła mi lektura?: 7 dni
Ocena: 10/10 (arcydzieło)



5) Anna Ciarkowska - "Chłopcy, których kocham"
Wydawnictwo: Otwarte
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 303
Ile zajęła mi lektura?: 5 dni
Ocena: 5/10 (przeciętna)




6) Anna Herbich - "Dziewczyny z Solidarności"
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2016
Liczba stron:368 
Ile zajęła mi lektura?: 5 dni
Ocena: 7/10 (bardzo dobra)





7) Witold Gombrowicz - "Ferdydurke"
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Rok wydania: 2017 (pierwsze wydanie -1937 r.)
Liczba stron: 294
Ile zajęła mi lektura?: 4 dni
Ocena: 9/10 (wybitna)





Oprócz tych książek, które zakończyłam, w styczniu zdarzyły się także dwa potworki, które odrzuciłam - "Buntowniczka z pustyni" Alwyn Hamilton oraz "Azyl. Opowieść o Żydach ukrywanych w warszawskim ZOO" Diane Ackerman. Jestem także w trakcie lektury przegenialnych "Braci Karamazow" Fiodora Dostojewskiego i po raz pierwszy czytam w języku obcym - zmagam się z "Lettera a un bambino mai nato" ("List do nienarodzonego dziecka") Oriany Fallaci. Ostatecznie, w styczniu udało mi się przeczytać 2279 stron, czyli dziennie średnio 74 strony. Jest to wynik z którego jestem bardzo zadowolona - myślę że zasługa w tym ostatnich dni, kiedy leżę z książkami i je wykańczam. Jak już widzicie, styczeń obfitował u mnie w dobre lektury, ale najlepszą zdecydowanie okazała się powieść Dmitriego Glukhovskiego - "Tekst". Wielkim zaskoczeniem była dla mnie Gombrowiczowska "Ferdydurke", do której podchodziłam z  ogromnymi obawami, a ostatecznie dałam się oczarować w pełni! Najgorszą książką zdecydowanie okazał się tomik Anny Ciarkowskiej - "Chłopcy, których kocham".

W styczniu miałam przyjemność obejrzeć dwa filmy: "Nad życie" w reżyserii Anny Pluteckiej-Mesjasz oraz "Zanim się pojawiłeś" w reżyserii Thei Sharrock - oba bardzo mi się podobały i wycisnęły ze mnie łzy.

A jak zapowiada się luty? Po pierwsze, będę mieć ferie, więc nareszcie sobie poczytam - chcę nadrobić lektury, których nie udało mi się przeczytać na czas. Pewnie będę musiała pochylić się w końcu nad repetytorium do języka polskiego. Może w końcu wygrzebię się z egzemplarzy recenzenckich, bo mam już ich naprawdę niewiele! W lutym są także moje dziewiętnaste urodziny, co mnie wpędza w lekką depresję - naprawdę, mogłabym mieć do końca życia osiemnaście lat!

W lutym wprowadzam także trochę zmian na blogu. Po pierwsze, zmieniam częstotliwość dodawania postów. Ta co dwa dni przestała mi odpowiadać, jak zauważyliście, zaczęłam wrzucać byle co, byle tylko coś się znalazło i była regularność. Dlatego od teraz posty pojawiać się będą co trzy dni i mam nadzieję, że będzie to dobre tempo, które zapewni mi trochę luzu, a Wam lepsze, bardziej dopracowane treści. Po drugie, mam zamiar zaopiekować się lepiej moim fanpegem - od dziś to na nim znajdziecie informacje o wszystkich postach, jakie będą się pojawiać, dlatego wszystkich, którzy JESZCZE tego nie zrobili, polecam dać lajka. Trzymajcie kciuki, żeby się wszystko udało!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz