wtorek, 1 maja 2018

Podsumowanie kwietnia

Hej, hej, Kochani!
Jak mija Wam majówka? Moja niestety cała przy książkach, a pogoda taka piękna, że ach! Maturka jest już coraz, coraz bliżej (czujecie ten oddech śmierci?), a ja jestem coraz bardziej zmęczona... I to chyba widać po blogu... Kwiecień był szalony, dużo się działo, ja znów miałam dużo problemów osobistych no i zaczęłam się serio uczyć. Pojawiły się także piękne chwile - nareszcie ukończyłam moją "kochaną" szkołę!  To był piękny dzień. Myślałam, że choć trochę się tym wzruszę, ale nie - ulga była zbyt wielka! W kwietniu, choć przeczytałam dość sporo książek, na blogu pojawiło się relatywnie mało recenzji. Zastanawiałam się przez moment, czy nie pisać o moich lekturach, uznałam jednak, że czytając je, skupiam się na zupełnie innych aspektach - stylu, środkach artystycznych, aluzjach literackich, więc takie pisanie byłoby naprawdę ciężkie. Na szczęście ten złowieszczy okres się kończy i ja chcę na nowo rozhulać bloga. Już niedługo!


W kwietniu udało mi się przeczytać aż 9 książek. Chyba nikogo nie zdzwię tym, że dominowały wśród nich lektury szkolne? A oto pozycje, które przeczytałam w ciągu ostatnich trzydziestu dni!

1) Gustaw Herling-Grudziński - "Inny świat"
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Rok wydania: 2000 (pierwsze wydanie - 1953 r.)
Liczba stron: 354
Ile zajęła mi lektura?: 5 dni
Ocena: 9/10 (wybitna)





2) Zofia Nałkowska - "Medaliony"
Wydawnictwo: Wydawnictwo Poznańskie
Rok wydania: 1984 (pierwsze wydanie - 1946 r.)
Liczba stron: 53
Ile zajęła mi lektura?: 1 dzień
Ocena: 7/10 (bardzo dobra)





3) Hanna Krall - "Zdążyć przed Panem Bogiem"
Wydawnictwo: a5
Rok wydania: 2005 (pierwsze wydanie - 1976 r.)
Liczba stron: 109
Ile zajęła mi lektura?: 2 dni
Ocena: 10/10 (arcydzieło)





4) Paweł Jaszczuk - "Lekcja martwej mowy"
Wydawnictwo: Szara Godzina
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 298
Ile zajęła mi lektura?: 5 dni
Ocena: 5/10 (przeciętna)
Recenzja




5) Kazimierz Moczarski - "Rozmowy z katem"
Wydawnictwo: PWN
Rok wydania: 1995 (pierwsze wydanie - 1977 r.)
Liczba stron: 416
Ile zajęła mi lektura?: 7 dni
Ocena: 8/10 (rewelacyjna)





6) Gustaw Herling Grudziński - "Skrzydła ołtarza"
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Rok wydania: 2001 (pierwsze wydanie - 1966 r.)
Liczba stron: 136
Ile zajęła mi lektura?: 2 dni
Ocena: 6/10 (dobra)





7) Roma Ligocka - "Dobre dziecko"
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 286
Ile zajęła mi lektura?: 6 dni
Ocena: 8/10 (rewelacyjna)
Recenzja




8) Michaił Bułhakow - "Mistrz i Małgorzata"
Tłumaczenie: Julia Celer
Wydawnictwo: Greg
Rok wydania:  2017 (pierwsze wydanie - 1967 r.)
Liczba stron: 507
Ile zajęła mi lektura?: 8 dni
Ocena: 7/10 (bardzo dobra)




9) Maria Kuncewiczowa - "Cudzoziemka"
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2005 (pierwsze wydanie - 1936 r.)
Liczba stron: 224
Ile zajęła mi lektura?: 5 dni
Ocena: 9/10 (wybitna)





Ostatecznie w kwietniu przeczytałam 2383 stron, czyli średnio 79 stron dziennie. Ach, gdyby do tego dołączyć te miliony podręczników i repetytoriów! W tym miesiącu zapoznałam się z wieloma naprawdę cudownymi pozycjami (w końcu ostatni z tak dużą ilością klasyki!), jednak największe wrażenie zrobiło na mnie "Zdążyć przed Panem Bogiem" Hanny Krall. Za to najgorszą pozycją była niesamowicie przeciętna "Lekcja martwej mowy" Pawła Jaszczuka.

Choć w kwietniu niemal nie czytałam dla przyjemności, to obejrzałam naprawdę sporo, bo aż 7,  ciekawych filmów. Aż trzy razy udało mi się pójść do kina! A to naprawdę osiągnięcie! Choć pewnie gdyby nie Festiwal Nowego Kina Włoskiego, to bym się nie wybrała ani razu. A oto filmy, które obejrzałam w kwietniu:

"Zakochany Szekspir" reż. John Madden, USA 1998 - Po najsłynniejszy film opowiadający o autorze "Romea i Julii" sięgnęłam w wielkanocny wieczór. Był to strzał w dziesiątkę! Przepiękna, ukazująca w barwny sposób realia elżbietańskiego Londynu, historia miłości niemożliwej do zrealizowania. W niezwykle romantyczny i poruszający kobiece serca opowieść o tym, że czasem są sprawy ważniejsze niż uczucia. "Zakochany Szekspir" to jednak nie tylko love story - to także afirmacja sztuki, która jest w stanie wyrazić wszystko. A losy Violi ukazują, że nie wolno nigdy ustawać na drodze do realizacji swych marzeń! 


"Jesienna sonata" reż. Ingmar Bergmann, Szwecja, Francja RFN 1978 - "Jesienna sonata" nie należy do filmów, które ogląda się z przyjemnością. Film jednego z najwybitniejszych reżyserów Europy, z genialną Ingrid Bergman w roli tytułowej to kameralna produkcja, kładąca wielki nacisk na psychologię postaci. W poruszający sposób przedstawia trudną relację matki i dwóch córek (w tym jednej niepełnosprawnej), które zostały porzucone w dziecinstwie. To opowieść o zranieniach, o wzajemnych pretensjach, które wiecznie przemilczane, ranią obie strony. "Jesienna sonata" wymaga od swego odbiorcy pełnego zaangażowania, tu każde słowo jest cenne i ważne. W zamian oferuje prawdziwe emocjonalne katharsis!

"Prywatna sprawa" reż. Paolo Taviani, Vittorio Taviani, Włochy 2017 - jest to pierwszy z filmów obejrzanych podczas festiwalu.  Przedstawia on historię dwójki przyjaciół zakochanych w tej samej kobiecie. Młoda Fulvia umiejętnie krąży między obojgiem. Kiedy wojna domowa w Italii osiąga apogeum Milton i Giorgio dołączają się do oddziałów partyzanckich, walczących z Duce. Pewnego dnia Milton dowiaduje się, że jego przyjaciel i ukochana mieli ze sobą romans. Początkowo chce zemścić się na Giorgiu, jednak wiadomość o jego aresztowaniu zmienia wszystko. "Prywatna sprawa" to poruszający film ukazujący siłę przyjaźni, która jest silniejsza niż uczucie względem kobiety. To opowieść o ogromnej odwadze, lojalności i poświęceniu, a także poszukiwaniu sensu własnej egzystencji. A na dodatek wszystko rozgrywa się w przepięknych włoskich plenerach!

"Nieporadne miłości" reż. Francesca Comencini, Włochy 2017 - kolejny festiwalowy film to przykład typowo kobiecego kina.  Claudia i Flavio po długim i pełnym burzliwych emocji związku, postanawiają się rozstać. Podczas gdy on układa sobie życie na nowo z dużo młodszą od siebie kobietą, ona wciąż ma nadzieję na powrót i nowy początek. Popada w depresję, coraz mnie radzi sobie z tęsknotą. W końcu z marazmu ratuje ją jej studentka, Nina. Pomiędzy tak różnymi kobietami rodzi się wzajemna seksualna fascynacja. "Nieporadne miłości" to film wprost idealny. Jednocześnie erotyczny i ze smakiem, dramat, na którym można się śmiać, by chwilę później płakać.  Niesamowicie przypadł mi do gustu morał płynący z historii Claudii - nie ma jednej miłości na całe życie, nie jesteśmy na nikogo skazani do końca swoich dni, a jedyną osobą, z którą musi się nam układać, jesteśmy my sami!

"High fantasy" reż. Jenna Cato Bass, RPA 2017 - to zdecydowanie najdziwniejszy film, jaki widziałam w tym miesiącu, a pewnie i w tym roku. Do tej pory nie jestem właściwie pewna, czy mi się podobał, czy nie. Rzecz dzieje się w RPA. Grupa przyjaciół różnych płci i różnych kolorów skóry wyrusza w podróż. Niespodziewanie nastolatkowie budzą się w nieswoich ciałach... Historia ukazana w "High fantasy"  ukazuje, że w każdym z nas tkwią stereotypy i uprzedzenia. Film genialnie obrazuje to, jak podzielonym krajem jest Republika Południowej Afryki. Niestety, jego odbiór utrudnia metoda kręcenia oraz męcząca, nadmierna ilość wulgaryzmów... 


"Mężczyźni wolą blondynki" reż. Howard Hawks, USA 1953 - przeurocza komedia i musical w starym, dobrym stylu. Ze wstydem muszę przyznać, że to pierwszy film z Marilyn Monoroe, który obejrzałam!  Tym razem najsłynniejsza blondynka Hollywoodu oraz towarzysząca jej Jane Russel wcielają się w tancerki rewiowe, które udają się w rejs statkiem. Podczas podróży starają się znaleźć bogatych partnerów. Film, pomimo lekkiej i wywołującej uśmiech na twarzy atmosfery stanowi wspaniały zbiór zasad rządzących relacjami damsko-męskimi. Ach, ale jak się tęskni za tymi złotymi czasami beztroski!



"Król lew II: Czas Simby" reż. Darrel Rooney, Australia, USA 1998 - kontynuację bajki mojego dzieciństwa obejrzałam po raz niewiadomo który i po raz kolejny mnie absolutnie zachwyciła. Historia miłości Kiary, córki młodego lwa, który teraz jest władcą lwiej ziemi oraz Kovu - wyrzutka okraszona jest humorem, cudownymi dialogami Timona i Pumby oraz wspaniałymi piosenkami. To cudowny powrót do czasów dzieciństwa. Po prostu wstyd nie znać tej bajki! 





Jak się szykuje maj? Nie da się ukryć - MATURALNIE! Mautry mam niemal do końca miesiąca, na szczęście nic dzień po dniu. Myślę, że dużo lepiej będzie już po 4 maja, bo polski pochlania mi najwięcej czasu jednak. Potem to już tylko historię jakoś wtłuc sobie do głowy... Niemniej miło mi będzie, jeśli wesprzecie mnie w tych trudnych dniach psychicznie. Na szczęście na sam koniec miesiąca zobaczę się z moją Kitty!  A jakie są moje literackie plany? 15 EGZEMPLARZY RECENZENCKICH CZEKA NA SWOJĄ KOLEJ! Życzę Wam zaczytanego miesiąca!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz